Zdradziłam... Drukuj Email
Wpisany przez Dziadek   
czwartek, 04 czerwca 2009 13:46

Zdradziłam…

Drogi Dziadku ( tak się do Ciebie zwracają to i ja też ). Zauważyłam, że zwracają się do Ciebie koleżanki „Babcie” – dobrze, że można anonimowo – w bardzo intymnych sprawach, a Ty im całkiem rozsądnie odpowiadasz. Do mnie to trafia.

Czy jesteś psychologiem?  Męczy mnie pewna sprawa z przed kilku lat. Miałam przyjemność (nie będę tego ukrywać, „przyjemność”) przejść przez coś, co nazwałabym delikatnie – burzliwym romansem. Ponieważ jestem i byłam (wtedy również) szczęśliwą mężatką, matką, a teraz od niedawna także babcią, nikomu się z tego nie zwierzałam do dziś. Myślałam o księdzu, choć nie jestem zbyt praktykującą katoliczką, ale to nie załatwiło by sprawy, bo dostała bym pewnie jakąś pokutę zgodną z kościelnym „taryfikatorem”, rozgrzeszenie i po sprawie. Wiem jednak, że nie była bym zrozumiana, bo nie może ktoś, kto nie ma pojęcia o seksie, nie wie o co „w tym” chodzi, bez doświadczenia, niczego doradzić. Teraz pojawiłeś się Ty. Może tak jakoś załatwię sprawę mojego nieczystego sumienia. W końcu przyznaję się publicznie do winy! Zdradziłam męża, fizycznie! Nie wiem jak to się stało. Chyba po prostu, zauroczenie, odmiana, ciekawość. Sama nie wiem co. Nie miało to jednak wpływu na „dom”. Po prostu nikt się nie zorientował. Nikomu nawet do głowy nie przyszło, że ja… (trzy kropki, jak w filmie Mamma Mia). Wiedziałam o tym tylko ja i ON. Było przyjemnie, intensywnie i krótko ale, wyrzuty pozostały i mnie męczą. Co byś mi Dziadku radził ?

 

 

                                                 Małgosia (nie jest to moje prawdziwe imię oczywiście ale sprawa tak)

 

Droga Małgosiu

 

No, no. Ciekawe wyznanie. Znam takie przypadki z opowiadań ale, tam wcale tych Pań nie męczyły wyrzuty sumienia. Mówiły o tym, jak o jakiejś fajnej przygodzie. Po prostu chwilowe zwycięstwo chuci nad rozsądkiem i tyle. Mamy tylko jedno życie i to bardzo krótkie. Było, minęło…Nie namawiam do zdrad, ale skoro się przydarzyło, to się przydarzyło. Po prostu staraj się zapomnieć o tym jako „sprawie”. Prawnicy stosują różne kodeksy do różnych przewinień. Zrób tak, jak to oni robią.

Zmień kwalifikację tej „sprawy”, z ważnej na mniej ważną.  Z tej która nie podlega Kodeksowi Karnemu tylko Kodeksowi Wykroczeń, a tam jest inny taryfikator kar, taki co dopuszcza nie tylko grzywnę, ale także po prostu naganę (czyli pogrożenie paluszkiem wskazującym).  Niech to Cię nie męczy. Było fajnie? Tyko to zapamiętaj i już. Porównaj to do łódki, co to  przepłynęła przez jezioro pozostawiając ślad na wodzie (zwany fachowo kilwaterem), który to ślad po pewnym czasie znika, a łódka… płynie dalej czasem pod wiatr, a czasem z wiatrem... Dbaj o swoją rodzinę, męża, dzieci i wnuki. Niekiedy sobie westchnij i tyle. Ja też sobie „coś tam czasem przypomnę” i tak powinno być, dobrze, znaczy że jeszcze nie mam kłopotów z pamięcią i bilobil nie jest mi potrzebny. Skaldowie śpiewali piękną piosenkę autorstwa A.Zielińskiego i A.Jastrzębca Kozłowskiego - „Szanujmy wspomnienia”  której fragment słów przypomnę:

 „…Co było, to było, co może być, jest

    A będzie, to co będzie

    Lecz zawsze to miło, że nie brak nam miejsc

    Do których wracamy pamięcią…”

 

„…Szanujmy wspomnienia bo warto coś mieć

   Gdy zbliży się nasz count desire”.

 

Poszukaj tej piosenki w internecie (a może masz gdzieś w „lamusie” oryginalną czarną płytę) i posłuchaj jej w całości. Jest śliczna. Przełóż tylko sobie „Panów” na „Panie” ale temat pozostanie ( czyżbym uległ atmosferze, bo mi się „rymnęło”). Nie myśl za bardzo o tym, co było, ale dbaj o to, co jest i kreuj to, co będzie. Psychologiem nie jestem (pytałaś o to) tylko normalnym, chyba trochę doświadczonym (?) facetem, dobrym (?) dziadkiem, dobrym (?) mężem – też nie bez grzechu. Czy ksiądz poradził by Ci posłuchania Skaldów?? J Nie, myślę że zdołował by Cię bardziej, strasząc wiecznym potępieniem i piekłem… Miała byś wtedy naprawdę „przechlapane”… Niech Ci nie przyjdzie do głowy aby powiedzieć o tym np. mężowi. Może to się po prostu skończyć tragicznie dla Ciebie i rodziny. I pamiętaj - czego oczy nie widzą, sercu nie żal…

 

                          Zrzędliwy (?) dziadek - Funiek

(fcomment}

Poprawiony: czwartek, 09 stycznia 2014 11:06